I co dalej...???

Witam wszystkich:)Tak sobie ostatnio siedziałam i analizowałam swoje życie.Mam 28 lat troje wspaniałych dzieciaczków,kochanego męża :) i żadnych perspektyw:(.Przyszłość maluje mi się w barwach szarości czerni.Przed urodzeniem dzieci byłam szaloną zwariowana dziewczyną pełną życia a teraz iskierka w moim oku maleje,już jej prawie nie ma.W wieku 22 lat urodziłam córkę,związek się rozpadł poznałam jednak męża wyszłam za niego miałam prace która kochałam okazało się że jestem w ciąży radość z tego faktu przysłoniły myśli i co teraz? poszłam do pracy na produkcji żeby być zatrudniona legalnie ale po miesiącu okazało się że nie mogę pracować ze ciąża jest zagrożona poszłam więc na zwolnienie i tak zakończyła się moja przygoda z pracą po urodzeniu drugiej córeczki okazało się ze nie mogę iść na macieżyński ponieważ byłam zatrudniona przez biuro pośrednictwa pracy i tak zostałam z małym dzieckiem i noworodkiem a żyć musieliśmy z jednej pensji,było ciężko pomagali mi finansowo rodzice ale skazana byłam sama na siebie,mieszkamy w innych miastach.Minął rok jedna córka chodziła już do przedszkola młodsza załapała się do żłobka udało mi się załatwić sobie prace i co?po paru tygodniach okazało się że znów jestem w ciąży:(((( Załamanie przyszło szybko i jedyna myśl muszę usunąć!nie mogę urodzić! nie stać nas! nie damy rady! I byłam już o krok jednak wycofałam się Powiedział mi lekarz a co gdzy to chłopiec bedzie ?i to przeważyło szale. 5 miesiecy temu urodziłam SYNKA! poszłam na początku ciąży do pracy ale tez popracowałam miesiac i poszłam za zwolnienie nawet nie zdążyłam wbić sie w temat pracy była to księgowość.Teraz jestem na ostatnim miesiącu macieżyńskiego,o płatnym wychowawczym moge zapomnieć bo nie mam przepracowanego roku czy ile tam trzeba:( Do pracy nie wróce bo nie ma mi sie kto zająć dziećmi.
Tak więc zostaje w domu na ponad rok jeszcze razem bede miała przerwy w pracy około 3 lata.MASAKRA!
Zapisałam sie tu do projektu mieszkam w Łódzi więc są tu pewnie jakieś możliwości pracy ale nic dla mnie dla matki siedzacej w domu:(( Przystąpiłam tu w programie do kursu.I co dalej???
Nie mam zadnych planów ipomysłów na siebie saczasem dni gdzie myśle dam rade a sa takie ze nie chce mi sie nic:((